Wywiad z Robem Bartelem

Mamy dla Was tłumaczenie wywiadu z Robem Bartelem, podczas którego padło parę pytań o Kroniki mrocznych pomiotów. Rozmowa znajduje się w rozwinięciu newsa.

 

Musimy przyznać, że to nowe DLC zaskoczyło nas zupełnie. Byliśmy bardziej skłonni uwierzyć, że tworzyliście coś o Sandalu, krasnoludzkim zaklinaczu. Skąd ten przewrotny pomysł, by pozwolić graczowi wcielić się we wroga, którego dotychczas z uporem tropił?


Rob Bartel: Dragon Age to ogromna i złożona marka. Dzięki temu możemy przedstawić wiele różnych historii. Pomyśleliśmy, że gra hurlokiem i pokazanie upadku miasta z jego perspektywy, mogłoby być czymś, co zainteresowałoby graczy.

Największą siłą "Początku" jest wciągająca historia i ciekawi bohaterowie. Jak opowiedzieć jakąkolwiek historię, kiedy głównymi bohaterami są genloki i ogry?

RB: "Kroniki mrocznych pomiotów" były pomyślane raczej jako dodatek czysto rozrywkowy niż jako poruszająca historia o ogrze i jego ulubionym plago wilku. Żywoty mrocznych pomiotów są brutalne, okrutne i krótkie, ale to właśnie czyni je interesującymi. Arcydemon wyznaczył ci zadanie zdobycia Denerim i wyeliminowania zagrożenia jakim są Szarzy Strażnicy. Jeśli jesteś fanem Dragon Age to z pewnością docenisz poczucie siły, jaką daje ogr przedzierający się przez barykady. Kiedy twój emisariusz podpala wielkie drzewo w elfim obcowisku, po prostu wiesz, jakie to ma znaczenie dla tej społeczności. Kiedy przybywasz na pomoc arcydemonowi i wbijasz swe ostrze w serce Króla Strażnika, to masz wrażenie, że historia staje na głowie. Nie ma tam zbyt wielu dialogów i gadających głów, "Kroniki mrocznych pomiotów" to opowieść o stracie - widzisz jaki byłby świat, gdyby twój bohater nie przeżył Dołączenia.

Jakich zmian możemy się spodziewać w rozgrywce?

RB: Największą zmianą jest sposób formowania i rozwiązywania drużyny. Jako hurlok-dowódca masz umiejętność zniewolenia innych pomiotów i podporządkowania ich sobie. Jeśli zauważysz potężnego emisariusza, to wcielasz go do drużyny i wydajesz mu rozkazy. To działa bardzo płynnie. Możesz go zastraszyć, bądź zyskać jego szacunek, tym samym czyniąc go potężniejszym w walce. A kiedy stwierdzisz, że ten emisariusz już więcej ci się do niczego nie przyda, to twój hurlok zwyczajnie skróci go o głowę, robiąc miejsce w drużynie dla kogoś innego.

Jak zróżnicowane są pomioty? Czym, poza rozmiarem, różni się ogr od wrzeszczota?

RB: Ogry to sam ubaw. Nie ma niczego lepszego niż podniesienie Morrigan albo Alistaria wielką, niebieską gorzą łapą i potrząśnięcia nimi w finałowej bitwie. Masz dostęp do wszystkich umiejętności, które pomioty wykorzystywały przeciwko tobie w "Początku". Wrzeszczoty skradają się i ogłuszają, ogry miotają głazy i wywołują powalające przeciwników drżenie gruntu. Plago wilki wyją. Emisariusze miotają kule ognia. Hurloki walczą wręcz, a genloki szyją z łuków. Każdy wymaga innego podejścia. Do tego wszystkiego dodaliśmy kilka łamigłówek na poziomach, w których musisz z rekrutować określone typy pomiotów i użyć ich specyficznych zdolności, żeby osiągnąć cel. Zatem tak, pomioty różnią się od siebie.

To powrót do mniejszych DLC, takich jakie wypuszczaliście zanim pojawiło się obszerne "Przebudzenie". Jak duża jest ta paczka? Czy powinniśmy spodziewać się jakichkolwiek przedmiotów czy wyborów, które będzie można przenieść do "Początku"?

RB: "Kroniki mrocznego pomiotu" to historia alternatywna, w której bohater gracza zginął podczas Rytuału Dołączenia i nigdy nie został Szarym Strażnikiem, tym samym nigdy nie ratował świata przed Plagą. Dlatego nie ma sensu przenoszenie postaci czy elementów fabuły z i do "Początku".Jednak są pewne osiągnięcia i trofea do odblokowania i jedno z nich to nowy miecz BlightBlood, który pojawi się w ekwipunku twojej postaci w "Początku" i "Przebudzeniu".

Czy taka wizja alternatywna to jednorazowy wyskok, czy możemy spodziewać się więcej tego typu DLC?

RB: Na razie to tylko zabawny eksperyment. Sprawdzamy różne podejścia do tego typu zawartości i usiłujemy wybadać, co podoba się naszym fanom, jaką cenę są w stanie za to zapłacić, ile nas kosztuje wyprodukowanie tego, jak to przenieść na inne platformy, języki i regiony. To trochę ślęczenia nad cyferkami, trochę magii i sporo emocji. Jeśli naszym fanom najbardziej spodoba się określony typ dodatków, to z pewnością będziemy podobnych dostarczać więcej.


Drukuj